W końcu stałam się szczęśliwą posiadaczką krepiny. W związku z tym od razu odcięłam kawałek i poskręcałam różyczki w dwóch kolorach. Na niedawnych zakupach w hurtowni florystycznej kupiłam różową metalową wanienkę, do której włożyłam gąbkę florystyczną i na wykałaczkach powbijałam różyczki. Przestrzeń między nimi zapełniłam gałązkami kupionymi we wspomnianej hurtowni. Dodatkowo zrobiłam dwie stokrotki z bibuły, które zapełniają wolną przestrzeń w kompozycji. Moje różyczki w wanience wylądowały na komodzie w sypialni.
wow!!!! wyglądają jak żywe! śliczne :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńbajeczne różyczki :) - faktycznie, jak żywe !
OdpowiedzUsuńach, za wiosenka zatęskniłam ...
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za miłe odwiedzinki !
cudne! buziaki:)
OdpowiedzUsuńCudne, cudne , cudne- ja szaleje na punkcie różyczek z krepiny:)
OdpowiedzUsuń