Przygotowania do świąt idą pełną parą i każdego dnia przybliżam się z pracami do finiszu. Chciałabym w sobotę najpóźniej skończyć wszystkie prace. Mam już upieczone wszystkie ciasteczka, teraz czekają na ozdobienie. A muszę a raczej chcę jeszcze zrobić ciasteczka bez pieczenia i pralinki. Wczoraj przyniosłam z piwnicy wszystkie pudła z ozdobami świątecznymi i rozpoczęłam dekorowanie domu. Na dzień dzisiejszy mój dom nie nadaje się do przyjmowania gości, wszędzie stoją pudła i kartony.
W jednym z pokoi ustawiłam szopkę. Jest oda dla mnie wielką radością, gdyż od dawna polowałam na zwierzątka do szopki. W oryginale szopka oprócz ludzików miała tylko trzy baranki i jak dla mnie to za mało. Niestety trudno jest dokupić jakiekolwiek zwierzątka, jedyne jakie mi się udało kupić dwa lata temu to był jeleń i wiewiórka.Wszyscy się ze mnie nabijali, że mam unikatową szopkę. W tym roku miałam okazję być w Fatimie i sklepy z dewocjonaliami są bardzo dobrze zaopatrzone, że mogła kupić różne zwierzątka jak baranki i ptactwo domowe. Za to w pobliski sklepie z zabawkami dokupiła jeszcze krówki, osiołka, kozy, konia.
Mam w końcu taką szopkę jaką zawsze chciałam, a moi bliscy znów się ze mnie śmieją, że mam mini zoo. Nic sobie z nich nie robię i bardzo się cieszę, że mam szopkę choć maleńką ale moją.
cudna szopka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
Avelino, śliczna jest Twoja szopka. Ja też mam schowane dwie szopki. Dawniej je wystawiałam, teraz odpuściłam.
OdpowiedzUsuńFajnie się dekoruje, ale potem to zbieranie...
Pozdrawiam
Mam kilka szopek, ale wyciągam tylko jedną, choć mi zbieranie nie przeszkadza. Lubię dekorować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)