sobota, 31 grudnia 2011

Życzenia noworoczne

Chciałbym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia noworoczne,
abyście w tę cudowną noc zapomnieli
o swoich troskach i przykrościach,
aby wszystkie złe chwile zapamiętane
przez Was poszły w zapomnienie,
a te dobre przeistoczyły się w cudowne wspomnienia
w nadchodzącym nowym roku 2012.
 
 
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 
 
 

czwartek, 29 grudnia 2011

Świąteczne stroiki z choinki

W tym roku wyjątkowo tuż przed świętami wykonałam, aż pięć stroików z żywej choinki. Dwa zrobiłam dla siostry, a resztę rozłożyłam po domu. Lubię zapach świeżej choinki, więc kupuję gałązki i samodzielnie wykonuję stroiki. Nie uznaję jednak żywej choinki do domu, uważam, że jej miejsce jest w lesie. Co roku stawiam sztuczną choinkę, a po domu rozstawiam tylko po gałązce. 

Zrobienie takiego stroika jest proste. Wystarczy do jakiegoś naczynia jak doniczka, miska czy koszyk włożyć gąbkę florystyczną. Gałązki choinki pociąć na małe kawałki i każdą oskubać z igiełek w dolnej części, aby łatwo było ją wbić do gąbki. Do tego popsikałam gałązki sztucznym śniegiem oraz dodałam różne dodatki w postaci świeczek, ptaszków, gałązek, jabłuszek czy koralików. Jedne ozdoby są przyklejone klejem z pistoletu inne na drucikach. Do ich wykonania wykorzystuję to co mam pod ręką.

   

 

Stroik wykonany na gotowym wianku z choinki.

 


 Stroiki dla siostry



 

 

wtorek, 27 grudnia 2011

Złota świeca

Kupiłam w kwiaciarni w ubiegłym roku złotą świecę i uznałam, że potrzebuje ładnej oprawy. Pooglądałam parę stroików w kwiaciarniach i uznałam, iż taka oprawa będzie dla niej najlepsza. 
Na złotej podstawce przykleiłam gorącym klejem kawałek gąbki florystycznej, którą pokryłam mchem. Wbiłam do świeczki do połowy trzy szpilki od spodu, żeby trzymała się podłoża. Po obu stronach świeczki wbiłam po wiązce malutkich czerwonych bombek. Małe szyszki popsikałam złotym brokatem i ustawiłam dookoła na talerzu. Do tego dodałam parę dodatków jak: trzy maleńkie aniołki, złoty ptaszek i biała gwiazdka. 
Stroik rozebrałam, zapakowałam i poszedł w pudle do piwnicy. przed świętami wrócił i teraz ozdabia moje biurko, stoi tuż obok komputera. 

niedziela, 25 grudnia 2011

Pomarańcze i goździki

W święta ważny jest dla mnie ten specjalny świąteczny zapach. Składają się na niego łącznie wiele zapachów takich jak zapach choinki, cynamonu, goździków, pomarańczy i wanilii. Zapach choinki pochodzi z gałązek, z których wykonuję stroiki. W domu mam zawsze sztuczną choinkę, gdyż uważam, że należy szanować zieleń i niech sobie dalej rośnie choinka, mi wystarczy parę gałązek z których robię stroiki, ale o nich będzie trochę później. Piekę ciasteczka, o których możecie poczytać na moim kulinarnym blogu i dzięki nim mam zapach wanilii, cynamonu i migdałów. Dodatkowo każdego roku 23 grudnia siadam wieczorem lub w Wigilię rano i nabijam goździkami kilka pomarańczy, od razu po całym domu roznosi się wspaniały zapach. W tym roku moje pomarańcze tak się prezentowały, szkoda tylko że przez komputer nie możecie poczuć tego wspaniałego zapachu.

środa, 21 grudnia 2011

Stroik świąteczny z popcornu

Święta zbliżają się coraz bardziej, więc coraz więcej czasu spędzam na przygotowaniach. Tym razem chcę Wam pokazać stroik, który wykonałam z popcornu. Wyszedł rewelacyjnie, nawet lepiej niż się spodziewała. 
Przygotowałam paczkę popcornu, trochę mi rodzina wyjadła, ale profilaktycznie na taką ewentualność miałam drugą paczkę w zapasie, na szczęście nie byłą potrzebna. Do podstawy ze styropianu przykleiłam ziarenka popcornu do tego trochę zielonych piór w różnych odcieniach, czerwone i  złote kwiaty z materiału oraz łańcuch z czerwonych koralików.Nic trudnego, tylko trochę chęci i mamy gotowy stroik świąteczny.

wtorek, 20 grudnia 2011

Stroik z suszonymi owocami cytrusowymi

Warto czasem ususzyć trochę owoców cytrusowych jak: grapefruit, pomarańcza, mandarynka, cytryna i  limonka. Mamy wówczas plastry o różnych wielkościach i kolorach. Z ususzonych parę tygodni temu owoców mam teraz ciekawy stroik na święta. Wystarczyło na paterze ułożyć trochę żywych gałązek choinki do tego wspomniane plastry owoców i trochę ozdób jak ptaszki, srebrne i złote listki, trochę żołędzi. 

czwartek, 15 grudnia 2011

Choinka z piórek

Mała choinka z piórek będzie jedną z ozdób świątecznych, które przyozdobią mój dom w tym roku. Jak na razie mam w planie zrobienie ozdób w tonacji biało - czerwono - złotej. Co z tego wyjdzie to się okaże. Czasem planuję coś innego a w trakcie realizacji wychodzi mi całkiem coś innego. 
Do wykonania choinki potrzeba:
- stożek ze steropianu,
- paczka białych pór różnej wielkości,
- kokardka
- koraliki różnej wielkości
- jeden patyczek do szaszłyków
- pistolet z klejem.
Wbiłam patyczek do szaszłyków do stożka ze styropianu od góry i obcięłam tak aby wystawało ok 2 cm. Następnie otwarłam woreczek z piórami i podzieliłam na małe, średnie i duże. Rozgrzałam pistolet z klejem i zaczęłam od dołu przyklejać największe piórka, na środku średnie i u góry coraz mniejsze. Ostatnie piórka przykleiłam do wystającego patyczka i dwa piórka przykleiłam do góry. W miejscu gdzie jedne piórka był przyklejone górę, a inne w dół, przypięłam kokardkę. Dalej zabrałam się za przyklejenie koralików. Na górze tych mniejszych, na dole  - większych. Z tej mojej pracy powstała taka oto choineczka. 

środa, 14 grudnia 2011

Choinka zrobiona z gazety

Choinka w sam raz dla miłośników prasy kolorowej. Gdy weźmiemy egzemplarz gazety o małym formacie o zawartości ok 200 stron, to po przeczytaniu mamy świetny surowiec do zrobienia choinki. Pomysł na zrobienie choineczki podsunęła mi Deni, która wynalazła go u Marthy Steward

 

Po przeczytaniu listopadowego numeru Glamour, zamiast przeznaczyć go na makulaturę, zaczęłam składać karki. Najpierw z każdej kartki złożyłam prawy górny róg do środka i tak składałam, aż złożyłam wszystkie, następnie każdą kartkę składałam jeszcze raz na pół i równocześnie zaginałam wystający na dole róg do środka. Z uwagi na to, że nie należę do osób bardzo niecierpliwych, składałam wszystko przez trzy wieczory. Potem choineczka stała tydzień, bo się zastanawiałam co z nią dalej zrobić. W końcu zdecydowałam się na pomalowanie złota farbą w sprayu i posypanie brokatem. Jednak dalej mi czegoś brakowało. Kupiłam złotą bombkę - gwiazdkę, której cążkami obcięłam wystającą cześć za która wiesza się bombki, dziurę zakleiłam gorącym klejem i posypałam obficie brokatem. Gwiazdkę przykleiłam na szczycie choineczki.



piątek, 9 grudnia 2011

Bukiet z zatrwianu

W tym roku nie miałam na ogrodzie żadnych suszonych kwiatów. Będąc w mieście kupiłam na targu po dwa bukiety zatrwianu tatarskiego i wrębnego. Długo się one suszyły, gdyż nie miałam pomysłu ani chęci, aby coś z nimi zrobić. Dopiero jak domownicy zagrozili, że zielsko wyrzucą, to zabrałam się za zrobienie skromnego bukietu w kubeczku po deserze. 
Niedawno kupiłam w Auchan deser w karmelu, jak się w domu okazało w glinianym kubeczku, szkoda go było wyszucić. W tej kompozycji kubeczek posłużył jako wazon, który wyłożyłam gąbką florystyczną. Łodygi  zatrwianu wrębnego przycięłam do mniejszego rozmiaru. Do gąbki powbijałam zatrwian tatarski, jako bazę bukietu i dopiero później w układałam kolorowe gałązki zatrwianu wrębnego. Tak powstał bukiet, który postoi na komodzie do świąt. 

wtorek, 6 grudnia 2011

Jesienny koszyczek z jabłuszkami

Na ogrodzie mam od niedawna hortensję, w tym roku zakwitł mi jeden kwiatuszek. Na jesieni ścięli mi łepek, a że szkoda mi było go wyrzucić, to postanowiłam go zagospodarować. Kupiłam mały koszyczek wiklinowy, wyłożyłam go gąbką florystyczną. Wbiłam na środku suchy kwiat hortensji. Brzeg wykleiłam małymi sztucznymi jabłuszkami i dwa przykleiłam na górze. Dodatkowo inne suszone rośliny, które miałam akurat w domu. Wrzuciłam kilka kulek wiklinowym, a po poręczy idą dwie gąsienice.

   

 

sobota, 3 grudnia 2011

Małe ozdobne dynie

Warto czasem mieć oczy szeroko otwarte i patrzeć pod nogi. Niedawno będąc ze znajomymi na jednym z naszych spacerów z kijkami na hołdzie nazbierałam dyni ozdobnych. Od wiosny spotykamy się raz w tygodniu przy ładnej pogodzie na spacery w ramach Nordic Walkingu. Chodzimy od godziny go dwóch godzin i wybieramy różne trasy. W połowie listopada wybraliśmy się na pobliskie przykopalniane hałdy. Był to już nasz drugi spacer w tą okolicę i panowie, którzy "zbierają" do worków węgiel, pozdrawiali nas jak starych znajomych. 
Pierwszy raz wyruszyliśmy w stronę hałdy było późne popołudnie i doszliśmy do niej, a wspomniani panowie pokierowali nas na szczyt, zapewniając iż jest tam piękny widok. Rzeczywiście widok był niesamowity na okolicę, a dodatkowo schodząc trafiliśmy na piękny zachód słońca. Tym razem nasz spacer był w południe, wyszliśmy na hałdę i zeszliśmy z drugiej strony. Na zboczu po drugiej stronie zobaczyłam ładną pomarańczową dynię, za chwilę kolejne dwie zółte i tak wyciągnęłam z plecaczka reklamówkę i nazbierałam kilkanaście sztuk pięknych okazów o rożnych kolorach i kształtach. Niestety nie da się nieść ciężkiej reklamówki z dyniami i iść z kijkami. Tak więc kijki niosłam w jednej ręce, a torbę z dyniami w drugiej. 
Teraz te piękne kolorowe dynie pięknie wyglądają w towarzystwie bukietu z liści, o który pisałam ostatnio. Myślę, że posiedzą na komodach jeszcze trochę czasu, do czasu aż będę robiła wystrój świąteczny.

 

 

 

 

Widoki z hałdy były niesamowite, zresztą sami zobaczcie. Warto czasem iść tam gdzie się człowiekowi ani nie marzyło. Przyznam się, że nigdy by mi go głowy nie przyszło, żeby iść na hałdę. Bo czegóż ja tam mam szukać. A tu się okazało, że wrażenia są niesamowite, a dodatkowo mam piękne ozdoby na moje dwie komody.